Prawie w ogóle nie tworzę biżuterii, nie tworzę z masy solnej, mało decoupage'uję, prawie w ogóle nie szyję...
Czas ma tu oczywiście bardzo ważne znaczenie (a raczej jego brak), ale nie tylko...
Głównym sprawcą tych zaległości jest mój mózg, czyli moje chęci (a raczej ich brak), moje awersje np w stosunku do szycia...
Na początku swojej "kariery zwodowej" utrzymywałam się z szycia, oj marne to były pieniądze, które na niewiele starczały...
Nigdy rewelacyjną krawcową nie byłam, ale i najgorszą tez nie... Byłam sobie taką przeciętną krawcową ukierunkowaną raczej na szycie pojedyńczych własnych (i na własne potrzeby) projektów... Taśma mnie wykańczała...
Musiałam zmienić pracę, zawód, dla własnego dobrego samopoczucia.
Udało mi sie to pomiędzy obroną pracy licencjackiej a obroną magisterki z czego bardzo sie cieszę choć jeżeli chodzi o pracę w mieszanym towarzystwie to można powiedzieć że wpadłam z "deszczu pod rynnę" hihihihihihi...
Pomimo zmiany zawodu awersja do szycia pozostała, i naprawdę niejednokrotnie bardzo wielkim wyzwaniem jest dla mnie zrobienie wykrojów, wycięcie ich z materiału, uszycie tego co zaplanowałam.
Jednakże kiedy patrzę jakie piękne lale niektóre z Was szyją, jakie cudne króliczki, serduszka, ptaszki, zawieszki sama nabieram ochoty do szycia i przezwyciężam swą awersję by coś tam też z materiałów stworzyć (żałuję, że na tak krótko).
A dlaczego to piszę?
Ano dlatego, że znów zamówiłam u siostry Tildowe książki (taki zestaw kilku książek).
Siostra juz jakiś czas temu mi je zakupiła i przesłała mi kilka zajawkowych zdjęć tego, co tam można znaleźć...
Książeczki będę miała w sierpniu:)
Ja tylko mam nadzieję, że moja awersja do szycia bezpowrotnie minie, że nie będzie mnie przerażało rozkładanie na chwilkę (niestety, własnej pracowni nie posiadam) całego szyciowego majdanu i zacznę z radością szyć te Tildowe cudeńka:):):)
(Uwaga, bardzo dużo zdjęć)
Ty się nic nie martw kochana, duchy przeszłości zawsze uciekają :)
OdpowiedzUsuńPóki co rób karteczki bo są doskonałe ;)
Ja szyć nie umiem...nigdy nie umiałam, moja maszyna mnie nienawidzi a tak chciałabym sie nauczyć :) wykroje wyglądają fajnie...ale nic mi niestety nie mówią...
OdpowiedzUsuńAle nie obwiniaj się o lenia, żadnego lenia nie masz, tylko brak czasu i zmęczenie, a kartki robisz wspaniałe :)
Niestety duchy przeszłości lubię powracać ... mówię Ci to z własnego doświadczenia:) Ale można je ignorować wtedy są coraz słabsze i słabsze ... ja z duchami przeszłości na karku będę w te wakacje niektóre awersje pokonywać ... ciekawe czy mi się uda.
OdpowiedzUsuńA Tobie życzę byś się przełamała i przeprosiła z maszyną do szycia - z takimi książkami szyjąc takie cudeńka będziesz miała świetną zabawę!!! Powodzenia!
Miłego dnia całego:)
Kryzysy dobrze robią na nowe pomysły, plany i działania:DDD Tylko cierpliwości trzeba żeby je "jakoś" przetrwać:(. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKarteczki robisz cudne, ale to co jest w tej książeczce to istne szaleństwo. Nie myśl o przeszłości, To zupełnie coś nowego. Będę uprawiać Mazurskie obrzędy , odganiać złe duchy z przeszłości obyś tylko uśmiechnęła się do maszyny i z pozytywnym podejściem uszyła te piękności. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAch, jakie cuda... Gdybyś naprawdę się miała zmuszać do tego szycia, a książki będą leżeć bezczynnie to ... hmmm... ;D Oczywiście żartuję.
OdpowiedzUsuńA kartki to dzieła są godne pozazdroszczenia:)
Kochana ja jak brak mi weny twórczej spaceruję po blogach i podziwam dzieła innych i często robi mi się przykro, że taka leniwa jestem, tyle rzeczy leży u mnie odłogiem a można z nich wyczarować wiele miłych dla oka przedmiocików.
OdpowiedzUsuńJa mając nieco zdolności do szycia na maszynie nie oparłabym się, żeby nie wykorzystać tych wspaniałych tildowych przykładów z książki i nie uszyć dla siebie kilku.
Pozdrawiam Aga
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy i pociechy:)
OdpowiedzUsuńWiem, że macie rację:)
Ja zacznę szyć na pewno... Mam poprostu takie wyrzuty sumienia, że przecież szyć potrafię, że to wszystko nie jest dla mnie jakoś specjalnie trudne, że to takie cudne rzeczy są a ja do ich uszycia nie mogę swojej głowy i rąk zmusić!!!
Aldonko, widzę żeś Ty dziewczę z Olsztyna no to prawie sąsiadkami jesteśmy:):):)
Z niecierpliwością czekam na Twoje szyciowe poczynania!! Ale kartek nie zostawiaj- są rewelacyjne:)
OdpowiedzUsuńo nie Boei... tworzenie kartek to już jest miłośc na całe życie:):):)
OdpowiedzUsuńJolu, nic się nie martw. Jak dotkniesz te magiczne ksiażki, to chęć sama do Ciebie wróci.
OdpowiedzUsuńA co do przerw w pracy, warto zrobic odpoczynek, bo potem przychodzą lepsze pomysły i jakos wszystko idzie lepiej. Nie warto się zmuszać do takich rzeczy, bo nie będzie takiego efektu.
Tilda, to co innego niż szycie taśmowe,na początek uszyj coś małego dla kogoś bliskiego w prezencie a potem te wszystkie potwory z przeszłości znikną :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki
A ja bym się nie zmuszała! Jeżeli szycie ma sprawiać Ci przyjemność to poczekaj. Ja też do niektórych rzeczy muszę "dorosnąć" - po jakimś czasie przychodzi "ta" pora i wtedy robienie tego to czysta przyjemność!
OdpowiedzUsuńNiemniej myślę, że jak pooglądasz te książeczki to wena i ochota na zrobienie(nawet dla siebie) same przyjdą. Czego Ci serdecznie życzę pozostając nadal 'podziwiaczem' Twoich karteczek :)
Daj znać, czy warto kupić tego boxa - sama się nad tym zastanawiam.
Wierzę, że tak wspaniałe schematy zainspirują Cię do szycia... i powstanie wiele pięknych "stworków". A szyć potrafisz pięknie, wiem to, bo pewna anielinka śliczna uśmiecha się do mnie z komody :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Super książeczki, z takimi to szycie nawet pokochasz ;)
OdpowiedzUsuńSuper książeczki. Lubię je i sam mam kilka w kolekcji:)Ja też ostatnio nic nie szyję ale jak tylko zacznę urlop to zabieram się za nadrobienie zaległości:)
OdpowiedzUsuńA Twoje prace wszystkie uwielbiam!Bez wyjątku:)
Ciepło Cię pozdrawiam i dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach, to taki Anielski balsam dla duszy:)
Buziaki posyłam i uściski pełne słońca!
Ja nie mam awersji i marna ze mnie krawcowa... gdybym "poćwiczyła", może coś by z tego było ;) Ale...jak pomyślę o wykładaniu całego majdanu (również nie posiadam swojej pracowni), to jakoś ochota na szycie mi przechodzi ;)
OdpowiedzUsuńJolu ja myślę, że jak otrzymasz już te książki, to cała niechęć minie... czekam na cudeńka, które uszyjesz już niedługo :)
Buziaki i do zobaczenia :)))
Marta
No tak jak Was tu czytam, to normalnie już mam ochotę na szycie:):):)
OdpowiedzUsuńChyba wyciągnę tę pierwsza książeczkę, którą wcześniej zamówiłam, zrobię wykrój i uszyje jakieś Małe Co Nieco:):):)
dzięki Dziewczyny, takie słowa naprawde uskrzydlają i dodają powera!!!
słonecznego dnia życzę:):):)
Wow, super książki-rewelacja. Czekam na Twoje pierwsze koty za płoty z wielkim zainteresowaniem.
OdpowiedzUsuńUwielbiam Tildy więc nie omieszkam zobaczyć Twoich
Pozdrawiam cieplutko
Jolu już nie mogę się doczekać pierwszych efektów twojej powtórnej przygody z maszyną :) Coś czuję że znajdziesz swoje kolejne powołanie, bo to naprawdę wciąąąąga ;) Buziaki posyłam!
OdpowiedzUsuńKartki tworzysz przeurocze- ja tego na pewno nie potrafię..:-) A dziś napisałam też coś o CHĘCIACH... że jak się nie chce to gorzej niż jak się nie umie...:-)))) Dlatego do dzieła! :-))Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńTylko pozazdrościć takich materiałów... :) To z Anglii?? Czekam na pierwsze rezultaty. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo tylko czekać jak tildowe projekty wejdą w fazę realizacji:)
OdpowiedzUsuńAle Ci zazdroszczę tych książeczek. Spodobały mi się zwłaszcza te kurki na patykowatych nogach. Super są. Fajnie tu u Ciebie będę zaglądać. Pozdrawiam. Ania
OdpowiedzUsuńKarolino, tak... siostra kupiła mi je w Anglii, dokładnie w Londynie:)
OdpowiedzUsuńPowiem szczerze, że to moje publiczne "wyznanie" o słabościach samo w sobie mnie już oczyścioło... może jeszcze nie do końca, ale już dzisiaj inaczej patrzę na maszynę do szycia... (nawet uszyłam kilka mało - skomplikowanych przedmiotów)
:):):)
Będzie dobrze, Jolu! Z szyciem, jak z jazdą na rowerze - nigdy się nie zapomina:) A jeśli zaczniesz skupiać się na przyjemnościach, które uszyjesz - i awersja przejdzie:)
OdpowiedzUsuńOj, spróbuj się przemóc i to koniecznie bo to są najprawdziwsze cuda a tak w ogóle to zapraszam na moje CANDY :)
OdpowiedzUsuńWszystko miiiiijaaaaaaa, nawet najdłuższaaaaaaaa żmiiiiiijaaaaaaaa... ;)
OdpowiedzUsuńochotnego serca Ci życzę skoro mózg ma awersję ;)
oj Ewo... po tych wszystkich komentarzach to mi się serducho wyrywa, że ho, ho...
OdpowiedzUsuńno i mózg wiele przemyślał, kiedy się tu naczytał...
Dam się pokroić za skan matrioszkowych wykrojów... ;)
OdpowiedzUsuńJamajko, nie ma sprawy, tylko mi się w połowie sierpnia przypomnij, ja mam, niestety, tendencje do zapominania:(
OdpowiedzUsuńFantastyczne książeczki.
OdpowiedzUsuń