ŁADNE:
Na początku czerwca zapisałam sie na Zgadywankę u Moreny...
Należało podać liczbę motylków pokazanych przez Morenę na zdjęciu. Mnie udało się je nawet policzyć, co więcej policzyłam je bezbłędnie o czym poinformowała mnie sama Morena a w nagrodę mogłam wybrać sobie trzy Moreny szyjątka w wybranych przez siebie kolorach...
No i mam:) Wlaśnie przyniósł mi je listonosz:)
Ależ śliczności...
Wzbogaciłam się o trzy cudowne różowiutkie motylki, które zamieszkają w pokoju mojej córeczki Natalii.
BRZYDKIE:
Moje mieszkanie jest przed remontem, który na dodatek nie wiem kiedy sie odbędzie...
Wszystko zależy od tego, kiedy dzieci wyrosną z malowania po ścianach (hehehehe...)
Dzieci tak nam po nich rysują, że masakra...
Wszędzie są ich "malunki"... Żadnej ściany, żadnego kąta nie oszczędzają a wiem, że będzie jeszcze gorzej ponieważ te moje małe trzy szkodniki wciąż mają ochotę na ścienne tworzenie...
Trochę w tym i naszej winy, bo może nie ganiamy ich zbyt mocno od tych naszych nieszczęsnych ścian...
Wszytkie fajne gadżety, które u Was wygrałam chowam więc skrzętnie do kartonika z przeznaczeniem powieszenia czy innego sposobu ich zagospodarowania w naszym domku po "Wielkim Remoncie"...
Oby to było jak najszybciej bo te pomazane ściany spędzają mi sen z powiek (hehehehehe...)
Oto mała maalusieńka próbka tego, co potrafią moje aniołeczki:
Tworki Mikołaja:
Tworki Natalii:
Tworki Łukasza:
ŁADNE:
Ach, i jeszcze informacja o Candy u Nebri...
Dziewczyna proponuje naprawdę niezłe ciacha scrapowe, sami popatrzcie:
Zapisy trwają do 3 sierpnia, więc zapsujcie się , zapisujcie bo naprwdę warto:):):)
ŁOMATKOOOO!!!! A JEDNAK JEST COŚ FAJNEGO W TYCH FRESKACH...POZDRAWIAM...NA PEWNO PO MAMUSI SA UZDOLNIONE ARTYSTYCZNIE ...:))
OdpowiedzUsuńa może spróbuj im pomalować ścianę jakąś farbą tablicową i zrób miejsce na kredy, ewentualnie gdzies na scianie powies papier.
OdpowiedzUsuńi tam niech robią wystawy :)
może specjalne miejsce uratuje inne ściany...?
motylki prześliczne:)gratuluję serdecznie:)
OdpowiedzUsuńTaka twórczość mija bezpowrotnie-zapewniam:)
OdpowiedzUsuńNo chyba,że przejdzie w graffiti(hi,hi).
Bardzo podoba mi się twórczość Twoich dzieci:)rosną Ci ,,następcy":)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko
Motylki rzeczywiście są piękne.gratulacje!
OdpowiedzUsuńmaluneczki Twoich dzieciaków rozbrajają-bez dwóch zdań.
Moje dzieci w swoim pokoiku malują na ścianie i na swoich meblach naklejają naklejki. Pozwalam im na ten rodzaj ekspresji. Tak samo jak brudzić się na spacerze. Nie oznacza to, że pozwalam im niszczyć rzeczy. To trwa tylko kilka lat, a później będziemy tę twórczość wspominać z rozrzewnieniem. Jeśli tak Cię męczą wszędzie pomalowane ściany, to możesz dzieciom wydzielić kącik, w którym mogą sobie malować. Albo kupić taki duży papier i wieszać na ścianie (jak podpowiada Zainspirowana), choć akurat u mnie nie zdało to egzaminu.
OdpowiedzUsuńMotylki słodziachne !!!
OdpowiedzUsuńJa P.Pedagog ze specjalnością plastyka powiem ;-) postaraj się zorganizować im zabawy twórcze, niech się rozwijają w tym kierunku, rób wystawy ich prac ( jakie by nie były ) konkursy między rodzeństwem, jednym słowem daj się wyżyć ale raczej kieruj uwagę na to co im dajesz do tworzenia a nie na ścianę.
Przy remoncie pozwól pomalować kawałek ściany farbą jaką będzie na stałe pomalowana, to często dobrze wpływa na ich poczucie odpowiedzialności. Skoro sami malowali to po co mają jeszcze malować dzieła, do dzieł są inne podłoża.
Spróbuj nie zawsze metoda skutkuje ale może Twoje pociech będą chciały się do niej zastosować.
Pozdrawiam Aga
Zdolne dzieci po mamusi:DDD Ja poświęciłam jedną ścianę dla dzieci i to był strzał w dziesiątkę:)))Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz artystów w domku, no no...:-) Moi wynoszą po kryjomu papier z drukarki i połowę ryzy mi zmalowali:-)) Motylki piękne wygrałaś...
OdpowiedzUsuńSłuchaj ty sieę zastanów dobrze czy w ogóle chcesz tego remontu. Przecież fresków ściennych w kaplicy sykstyńskiej nikt nie zamalowuje :))))) A to wspanialsze niż freski bo dziecięce łapki stworzyły.
OdpowiedzUsuńMała rada zawrzyj z nimi umowę żeby ograniczyły się do swojego pokoju. Ja podobna umowę zawarłam młodsza córką. Tylko innej treści: "Do przedszkola ubieraj się jak chcesz, ale jak wychodzimy gdzieś razem mama wybiera stroje". Dzięki umowie przypieczętowanej piątką nie wstydziłam się za córkę na rodzinnych zjazdach, a ona mogła dawać wyraz swej ekspresyjnej osobowości w przedszkolu :))) No i przestałam się z nią użerać przy ubieraniu :)))
Ale masz uzdolnione dzieciaczki- ich rysunki są wzruszające. Wyrosną na kreatywnych ludzi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!