By obudzić w sobie wenę w ciągi kilku ostatnich dni w tak zwanym "międzyczasie" (wszystkie "gospodynie domowe", mamy i żony wiedzą bardzo dobrze o jaki "międzyczas" mi chodzi) oprócz tworzenia ATC pobawiłam się w liftowanie.
Na blogu scrapki.pl, znalazłam propozycję liftu delikatnej pracy Anai.
Powiem szczerze, że z efektu pracy nad moim LO jestem bardzo zadowolona (pomimo kilku plamek które zrobiłam na body dzieciątka i nieudanym mazianiu po scrapie gesso).
Jestem zadowolona także dlatego, że że jest to mój dopiero czwarty, może piąty tak duży scrap (wymiary 30cm x30cm) a lift może drugi - trzeci. Zawsze bałam się tak dużego rozmiaru i liftowania.
Na zdjęciu jest moja Natalia kilka dni po urodzeniu, zrobiłam to zdjęcie będąc jeszcze w szpitalu po porodzie.
I choć Natalia jest siostrą bliźniaczką Łukasza nie mieli Oni szczęścia by po przyjściu na świat poleżeć obok siebie przez długie trzy miesiące ze względów zdrowotnych Łukaszka ale to już całkiem inna historia, której doświadczenia nikomu nie życzę...
Ale wróćmy do mojego LO.
Oto moja praca, zgłaszam ją jako wspomniany wyżej lift pracy Anai na blogu scrapki.pl:
Oto moja praca, zgłaszam ją jako wspomniany wyżej lift pracy Anai na blogu scrapki.pl:
I "troszkę" szczegółów...
Mam nadzieję, że jakoś udało się Wam przebrnąć przez tę ogromną ilość zdjęć, które (niestety) nie oddają prawdziwego uroku tego scrapa...