To jest druga wersja kartki ze zdjęciem z jednego z wcześniejszych postów...
W bieli nie zdała egzaminu za to w wersji "na bogato" baaardzo przypadła do gustu, co niezwykle mnie ucieszyło gdyż bałaganienie i wszelki nadmiar na kartkach to dla mnie naprawdę wyzwanie...
Najśmieszniejsze jest to, że w realnym życiu jestem okrutną bałaganiarą natomiast na scrapach nie potrafię bałaganić...
Zabawne, prawda?
Życie jest pełne paradoksów, a już w naszej Polsce paradoks goni paradoks...
Bo niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi z ustawą śmieciową?
Podobno ustwawa jak wchodzi w życie obowiązuje cały kraj, więc dlaczego wejście w życie ustwawy śmieciowej w Warszawie jest odroczone?
Nie pojmuję...
Kwiatki są mieszane... I papierowe i materiałowe, te fioletowe i kremowe kupiłam w punkcie "kwiaciarninianym" w miejscowej "galerii".
"Galerie" sklepy z ciuchami itd... Kolejny polski paradoks...
Bardzo ładne dzielo - zdecydowanie masz do tego talent! Podobają nam się kolory i faktury.
OdpowiedzUsuńPrzygotowywałaś to w prezencie?
Zapraszam do bliższego nas poznania – https://www.facebook.com/pages/Hotel-St-Bruno/197153900336090
Mamy pakiety idealne dla rodzin, np. „Wakacyjna przygoda!”, o którym piszemy na naszym blogu! : )
Piękne, koronkowe, delikatne prace :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuńTak, karteczka był robiona na prezent :)
Fantastyczna! Twoje kompozycje kwiatowe zawsze mnie zachwycają;)
OdpowiedzUsuń