Bardzo spóźniony jest ten parawanik. Ale nie dlatego, że nie chciało mi się go zrobić, wręcz odwrotnie! Prób jego zrobienia było kilka, ale każda nieuadana.
Dopiero kiedy w akcie desperacji przejrzałam swoje wykrojniki i wynalazłam jeden mogący służyć za element łączący ścianki parawanika - praca poszła jak z kopyta.
Tło zrobiłam sama za pomocą gessa, pasty modelującej, mgiełek koloryzujących, tuszy Distress, tuszy Ayedy, stempli, masek (Agaterii, Primy), farb złotych akrykowych, brokatu Primy świecącego w ciemnościach (świeci zegar wykonany za pomocą maski z Agaterii, który posypałam świecącycm brokatem).
Dzieje się tu trochę jak widać :)
Przód parawanika w pełnej krasie...
I tył parawanika :)
Śliczny parawanik! Rewelacja! Słonecznie pozdrawiam-Peninia
OdpowiedzUsuńPięknie dobrane kolory :) ślicznie wygląda-pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńParawanik jest przepiękny;)
OdpowiedzUsuńWarto było próbować....no i ten napis...mówi sam za siebie;
never give up;)
Pozdrawiam ;)
Śliczności! Bardzo, bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńJest obłędnie piękny :)
OdpowiedzUsuńŚliczny parawanik :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Cieszę się że Wam się podoba :)
OdpowiedzUsuńcudo:)
OdpowiedzUsuńproszę o adres do wymiany ramkami na adres ania@avonlea.pl
tak się jakoś dziwnie stało, że dopiero teraz tu dotarłam, ale jak
OdpowiedzUsuńto mówią lepiej późno niż wcale ;) ale do rzeczy; ten parawanik jest rewelacyjny, ciągle go macam i oglądam :)
pozdrawiam
Bardzo mi się podoba! Cudo ;)
OdpowiedzUsuń