74. Bo ja Candy Urodzinowe ogłaszam:)

Uwielbiam tę zabawę...oj uwielbiam, i nie tylko dlatego, że już kilka pięknych cukierasów sama zgarnęłam, ale także dlatego, że bardzo lubię obdarowywać innych, zwłaszcza tym, co sama samiuteńka wykonałam:):):)
I tak będzie tym razem, z tą różnicą, że to Candy będzie typowo solniaczkowo-decoupage'owe...
Do wygrania jest 7 sztuk serduszek z masy solnej (w kompletach sprzedaje się po sześć sztuk, ale jedno dodałam tak w razie jakiegoś nieprzyjemnego wypadku).
Przygotowując je założyłam, że będą one ozdobami na choinkę bożonarodzeniową, ale oczywiście Wasza ich interpretacja będzie dowolna.
Serduszka te przyozdobiłam ślicznymi różyczkami (serwetkę, z której wycięłam różyczki wygrałam w Candy Natolinkowym), pokryłam crackiem dwuskładnikowym (jak zwykle z marnym skutkiem) i polakierowałam. Serduszka z przodu i z tyłu mają inne wzory.
Aha, dopisuję ich wymiary:) Nie są duże, ich wysokość to około 7cm, natomiast szerokość około 4,5 cm:)
Gdyby ktoś się pytał, to zapisy na moje Candy są do 25 września:)
Zasady jak wszędzie, czyli:
- wpisz komentarz pod tym postem,
- zamieść zdjęcie cukierasków z podlinkowaniem na swoim blogu, jeżeli takowego nie posiadasz nie martw się,  wystarczy, że w komentarzu dodasz @ do siebie:,
- czekaj do 26 września, gdyż tego dnia są moje urodziny i w ten magiczny dzień będę losowała wygraną:):):)

No to zaczynamy:):):)

73. Oj, w końcu się uporałam...Szufladowe wyzwanie #5.

Matko, jak mi to opornie szło...
Miałam trzy podejścia, to trzecie dopiero okazało się w miarę udane...
Pierwsza praca na Szufladowe Wyzwanie to były świeczniki wykonane metodą decoupage, takie niewysokie na okrągły wkład...
Nie mogłam tej pracy w Wyzwaniu wykorzystać, ponieważ werniks, którego użyłam pozostawił na świecznikach mnóstwo białych smug.
Druga praca to były kolczyki również wykonane metodą decoupage, nie do wykorzystania z tego samego powodu...
No i w końcu w kolejnej pracy (dziś tu prezentowanej) zastosowałam inny lakier, który odpowiednio pokrył ozdobione oczywiście metodą decoupage zrobione z masy solnej serduszka...
Serduszka te potraktowałam jako ozdoby choinkowe natomiast Wy możecie o nich myśleć jak tylko Wam się podoba.
Tak więc w odpowiedzi na Szufladowe Wyzwanie #5  pt. "Gothic dream" sporządziłam takie oto bożonarodzeniowe ozdoby w kształcie serc:)

72. Cukiereczki z Natolinkowa:)

Wczoraj listonosz przyniósł mi paczkę, na którą co prawda czekałam (miałam otrzymać dwie przesyłki: z Natolinkowa i od Jaśminowasi), ale w żadnym śnie nie spodziewałam się, że będzie Ona TAKICH rozmiarów!

Wczorajsza paczuszka z Niespodziankowymi Cukiereczkami przywędrowała do mnie z Natolinkowa...
Nie mogłam jej rozpakować od razu, bo akurat wybierałam się na duże comiesięczne zakupy, ale przez cały czas ich trwania myślałam o tym, co może w sobie mieścić taki pakuneczek:)
Jak wróciłam z zakupów pierwsze kroki skierowałam oczywiście w stronę tejże ładnie zawiązanej paczuni, a gdy ją rozpakowałam (czytaj: rozdarłam hihihi)... oniemiałam z wrażenia!
Czego tam nie było!!!
Zobaczcie sami:

 

Może ja wymienię:

-jeżeli dobrze przeliczyłam - 53 papierowe serwetki, w ogromnej większości w pojedynczych egzemplarzach, 

-własnoręcznie przez Natalię wykonany breloczek i filcowa śliczna broszka (w moim ulubionym kolorze, szarym),

-bigle, szpilki, zaciski, kółka i drut do tworzenia biżuterii,

-drewnianą : deskę do krojenia, łyżeczkę oraz podwójny wieszaczek, jak się domyślacie wszystko do ozdobienia decoupage'em,

 

-i kartkę własnoręcznie przez Natalię wykonaną):):)

 

Natalio z Natalinkowa...
Niezmiernie się ciesze, że uczestniczyłam w Twoim Candy i było mi dane je wygrać!!!
Niespodzianka, jaką przygotowałaś sprawiła mi nie lada przyjemność.
Gębunia moja jeszcze teraz szczerzy kły w uśmiechu, kiedy pomyślę o tych wszystkich Darach, jakie od Ciebie otrzymałam:):):)
Jeszcze raz ślicznie dziękuję, bo sprawiłaś mi niesamowitą przyjemność a wczorajszy zwariowany dzień, dzięki Twojej przesyłce był niezwykle miły:):):)

71. Art Stacja:)

Kiedy zobaczyłam ile wspaniałych blogowiczek dołączyło do grona artystów wystawiających na sprzedaż wykonane własnoręcznie przedmioty w galerii ArtStacja i ja postanowiłam się tam zgłosić.
Przyjęto moją kandydaturę więc serdecznie zapraszam:):):)
Teraz zaglądając  do Galerii ArtStacja można znaleźć także moje tworki:)

70. Dylematowe pudełko.

Dylemat mam... moralny.
Postanowiłam ozdobić pudełko na moją sprzedażową biżuterię, z przyczyn czysto estetycznych czyli chodziło mi o to, alby już na samym początku osoba chcącą obejrzeć to, co przygotowałam na sprzedaż miło rozpoczęła tę wędrówkę od zerknięcia na ładnie  ozdobione pudełko.
Początek ozdabiania miałam dobry, zrobiłam tło jakie chciałam, nakleiłam serwetkę jaką chciałam i...
No i właśnie...
Jak już wysechł klej na serwetce naklejonej na wieczko stwierdziłam, że bok pudełka chyba jednak powinien wyglądać inaczej a ja na to jego ozdobienie tyle farby czarnej i białej, tyle preparatu do spękań wykorzystałam...
I stąd mój dylemat, bo może lepiej by wyglądało, gdybym nakleiła na ten bok serwetkę pokazaną na zdjęciu czwartym, ale przeraża mnie myśl o takiej ilości zmarnowanego materiału :(
I co ja biedna mam zrobić?

69. Z metalowymi przekładkami ciąg dalszy...

Tak jak w tytule, wykorzystuję to co mam...
Jeszcze miałam (i nadal mam) kilka srebrnych szpilek i bigli, więc próbuję coś tam poskładać z metalowymi przekładkami zakupionymi w miniony weekend w Toruniu...
Takie zgrabne kolczyki mi wyszły, nawet fajnie na żywo wyglądają:):):)

68. Bo tak jakoś ten kolor turkusowy ładnie wygląda...

Dość długo niczego nowego z biżuterii nie pokazałam, bo i niczego nie robiłam:(
Ot, cierpię na brak srebrnych przekładek, kuleczek i temu podobnych rzeczy...
I dalej nie mam tych srebrnych półfabrykatów:(
W zrobionych wczoraj z turkusem kolczykach tylko szpilki i bigle są ze srebra, przekładki są już metalowe.