Witam serdecznie :)
Dawno mnie tu nie było, ale nie dlatego, że żadna praca nie powstawała. Nie, nie... Wręcz przeciwnie. Powstało ich dość sporo tylko czasu nie było by tutaj o tym pisać.
Jednakże zanim te zaległe prace pokażę w tym poście podzielę się z Wami moim wczasowym sposobem na zrobienie własnych różyczek bez użycia wykrojników i wykrojnikowych scrapków.
Finalnie róże wyszły mi o takie, mnie sie bardzo podobają :)
Jak widzicie, zrobiłam je ze stempelkowych odbitek stempli z Agaterii :)
To, że takie kwiatki zrobię na wczasach zaplanowałam podczas pakowania naszej Rodziny na ten wakacyjny wyjazd.
Zabrałam potrzebne rzeczy do stemplowania, do kolorowania kredkami akwarelowymi, do tworzenia kwiatów. Zabrałam kilka kolekcji papierów, oczywiście nożyczki, klej, kosteczki 3d, wydrukowane wcześniej grafiki, zdjęcia, itd.
No dobrze, czas pokazać jak te róże robiłam. Postaram się w miarę jasno to opisać podpierając się zrobionymi podczas ich tworzenia zdjęciami i nie tylko.
Potrzebne materiały to:
- kartka papieru wizytówkowego lub bloku technicznego (do odbicia pierwowzoru płatków kwiatów stemplami);
- stemple z wzorem kwiatowych płatków (u mnie stempelki ze sklepu Agateria);
- czarny tusz transparentny (u mnie to Archival Ink firmy Ranger);
- arkusz papieru czerpanego (miałam tylko w kolorze ecri, więc z takiego koloru robiłam kwiaty);
- nożyczki;
- klej (ja używałam kleju magik);
- dłutka i mata do wytłaczania płatków;
- kredki akwarelowe;
- naczynie do moczenia kwiatków;
- nagrzewnica, ale nie jest konieczna, płatki z czasem wysychają same; użycie nagrzewnicy skraca jedynie czas oczekiwania na ich wyschnięcie.
Krok pierwszy:
Odbiłam kwiatowy stempel na papierze wizytówkowym, wycięłam odbitkę ale nie po krawędzi linii przerywanej, lecz po linii ciągłej odbitki płatków. Nastepnie od odbitek odrysowałam poszczególne płatki na papierze czerpanym kilkakrotnie i wycięłam. Z każdego płatka zgumkowałam ołówkiem narysowane kontury.
Krok drugi:
Nastepny etp, to kolorowanie płatków kredkami akwarelowymi.
Aha, z największego i średniego rozmiaru płatków wybrałam po trzy sztuki płatków, z najmniejszego dwa płatki, czyli wszyskich płatków do stworzenia jednego kwiatka było osiem.
Dwoma kolorami kredek akwarelowych pomazałam nierównomiernie płatki w ich środkach. Na zdjeciu pomazane są też krawędzie, a to dlatego, że przy tworzeniu pierwszego kwiatka zapomniałam zrobić zdjecia podczas ich kolorwania, wiec pokazuję zdjęcia z tworzenia już drugiego kwiatka (z pokolorowanymi także krawędziami płatków).
Pokolorowane płatki rozmazałam pędzelkiem namoczonym w wodzie (pokolorowane krawędzie płatków także).
Pokolorowane kwiatki wrzuciłam do naczynia z wodą, żeby płatki "zmiękły".
Kwiatki "pokąpały" sie przez chwilkę (jakieś 5 minut) po czym wyjełam je na ręcznik papierowy, żeby oddały z siebie nadmiar wody (leżały tak też około 5 minut).
Następny krok:
...to złożenie i zwinięcie płatków.
Na wczasy zapomniałam wziąć ze soba pincetę, więc płatki zwijałam ręcznie.
Płatki złożyłam najpierw w ten sposób, aby dwa płatki leżały na kolejnych dwóch. Następnie podwójne płatki położyłam na siebie, by powstała warstwa pojedyńczych płatków (jeden - piąty płatek - na tym etapie nie brał udziału podczas układania płatków). Na koniec piąty płatek ułożyłam na pozostałych czterech. Nestety, nie mam zdjęć tego ułożenia... Kompletnie zapomniałam ten etap pracy sfotografować za co bardzo przepraszam. Ale możecie to podejrzeć
u Klaudii Kszp w tym poście :)
Z tego etapu mojej pracy nad różami mam jedynie zdjęcie już zwiniętych kilku płatków, popatrzcie:
Etap czwarty:
to rozłożenie płatków (jeszcze wilgotnych) i ich wysuszenie (żeby przyspieszyć pracę nad różami wysuszyłam je nagrzewnicą):
P.s.
Na zdjęciach ciągle widać siedem (nie osiem) płatków, ale nie sugerujcie sie tym, płatków na jeden kwiat musi być osiem (tak jak napisałam o tym wcześniej).
Ostatni etap:
... to formowanie dłutkami kulkowymi i sklejanie uformowanych płatków. Tutaj z kolei odsyłam Was na blog Ewy Szubry, bo robiłam to dokładnie jak
Ewa w tym poście, ale oczywiście zapomniałam u siebie ten etap pracy sfotografować :( Mam jedynie zdjęcie już uformowanych dłutkami płatków.
Przepraszam Was bardzo za te niedociągnięcia, ale ponieważ pierwszy raz fotografowałam swój kurs muszę Was odsyłać z bloga na blog, bo jak widać, nie sfotografowałam także sposobu nakładania na siebie poszczególnych płatków.
Mam nadzieję, że mi to wybaczycie i zerkniecie spowrotem do Klaudii, by tak jak Ona sklejać poszczególne płatki. Wracamy więc do
tego postu Klaudii.
Ja tylko opiszę jak to należy zrobić a zdjęcia tego etapu obejrzyjcie u Klaudii.
Hehheheehhe... Nie pogubiliście się jeszcze?
A więc... Najmniejszy płatek sklejamy płatkami do siebie tworząc pączek. Jego spód smarujemy klejem. Do pączka przykładamy drugi najmniejszy płatek z posmarowanymi delikatnie klejem bokami i przyklejamy jak poprzedni. Następnie doklejamy średnie i większe płatki, ale już nie krawędziami bocznymi a jedynie od spodu płatków. I różyczka gotowa.
Żeby różyczki ładnie zaprezentować odbiłam stempelkami listki (również agateriowe) i ułożyłam kwiatową kompozycję :)
Kolejne P.s.
Różnica u mnie jest taka, że ja nie wywijałam krawędzi płatków pincetą tak jak Klaudia pokazała w poście, do którego Was odsyłałam. Zostawiłam je takie "poszarpane".
No i wyszło, że kurs długi, mało czytelny, bo przez swój brak zdjęć z poszczególnych etapów tworzenia róż zmuszona byłam Was odsyłać na blogi moich koleżanek.
Ale mam nadzieję, że choć jednej osobie udało się zrozumieć jak ja to zrobiłam.
Bardzo dziękuję za cierpliwość kto dotrwał do końca i mam nadzieję, że kogoś zainspirowałam do zrobienia podobnych róż :)
Serdecznie pozdrawiam, Jola :)