Dawno, dawno temu...
Za górami, za lasami...
Zapisałam sie na wymiankę kartową organiziwaną przez Peninię pt. "CZAS".
Zapisałam sie, ale bardzo ciężko mi szło wykonanie kart i okładek, zawsze coś stało mi na przeszkodzie...
Jak nie brak czasu czy zmęczenie, to kompletny brak pomysłu na karty czy nawet problem z ujarzmieniem techniki, w której karty miały być wykonane, a miał to być: art journal...
Koniec końców, po wielu miesiącach i wielu perypatiach karty ukończyłam, wysłałam i w mig otrzymałam kompelt ślicznych kart wykonanych przez pozostałych osiem o stokroć bardziej rezolutnych uczestniczek wymianki ode mnie:)
Teraz pokażę to, co ja wykonałam, ale jeszcze dzisiaj zrobię zdjęcia kart, które do mnie przywędrowały, żebyście i Wy mogli podziwiać cudny album, którego stałam się dumną właścicielką :)
Jak widać na załączonych obrazkach art journal jest kompletnie przeze mnie nie ujarzmiony.
Mam nadzieje, że w końcu polubimy się z tą techniką bo nie ukrywam, że patrząc na prace Peninii czy Jamajki, baaardzo chciałabym też tak "potrafić" :) :) :)
A na razie moje prace, zapraszam do obejrzenia :)
W moim odczuciu "CZAS - wiele twarzy ma...".
Moje prywatne wyznaczniki czasu (trójka moich rozrabiaków)
:)
A tu już karty, które powędrowały do pozostałych uczestniczek zabawy).
Oraz okładki, które wykonałam dla Peninii :)
Na chwilę obecną to tyle :)