Chyba w zeszłym tygodniu na jednym z blogów pewna dziewczyna pokazywała zrobione przez siebie kolczyki w formie kwiatków zrobionych chyba z organzy w odcieniach chyba różu lub fioletu... nie pamiętam:(
W każdym bądź razie kolczyki te wzięłam za broszki i wyraziłam swój nad nimi zachwyt.
W komentarzu do postu z tymi kolczykami wyraziłam chęć zakupu owej broszki podając do siebie adres mail.
Dziewczyna ta napisała do mnie maila, w którym zaproponowała nie sprzedaż, lecz wymiankę indywidualną, na którą jestem bardzo chętna, ale niestety mail od Niej przez nieuwagę wykasowałam a nie zapisałam sobie nigdzie ani nazwy Jej blogu ani nie zachowałam linku do postu z kolczykami.
Wiem, gapa jestem.... ale mam nadzieję, że może ta dziewczyna przeczyta ten post i jeszcze raz skontaktuje się ze mną w celu omówienia szczegółów naszej wymianki.
A może też ktoś z Was skojarzy sobie co to był za post i z czyjego blogu i w ten sposób uda mi sie odnaleźć tę dziewczynę...
Z góry chcę przeprosić za te zawirowania, ale np. przypadkowe zrzucanie rzeczy z półek w sklepach czy gubienie przeróżnych rzeczy i jak widać przypadkowe kasowanie ważnej poczty należy, niestety, do mojej natury:(:(:(
czwartek, 24 lutego 2011
118. Vintage - Wyzwanie #18 Szuflady.
Tę kartkę zrobiłam w nocy z wczoraj na dzisiaj specjalnie na Wyzwanie#18 Szuflady pod tytułem Vintage.
Podstawowe wymaganie to takie, że praca miała być wykonana w kolorze sepii więc ten warunek starałam się spełnić. Dozwolone inne kolory w pracy to czerń i biel.
Kartka nie ma standardowych rozmiarów ale nie sądzę, żeby to było jakąkolwiek jej wadą.
Jest tu jednak kilka innych niedociągnięć, pomyłek.... Ale nie myli się i nie robi błędów ten, kto nic nie robi i tym się pocieszam.
Oj, spodobało mi się tworzenie karteczek, spodobało...Tylko w więcej materiałów potrzebnych do ich tworzenia trzeba się koniecznie zaopatrzyć:)
A tak zmieniając temat to od poniedziałku jest u mnie w nocy dość niska temperatura na zewnątrz...
bywało -24 stopni Celsjusza, dzisiejszego ranka było troszkę cieplej, bo -22...
Brrrrrrrr...
Podstawowe wymaganie to takie, że praca miała być wykonana w kolorze sepii więc ten warunek starałam się spełnić. Dozwolone inne kolory w pracy to czerń i biel.
Kartka nie ma standardowych rozmiarów ale nie sądzę, żeby to było jakąkolwiek jej wadą.
Jest tu jednak kilka innych niedociągnięć, pomyłek.... Ale nie myli się i nie robi błędów ten, kto nic nie robi i tym się pocieszam.
Oj, spodobało mi się tworzenie karteczek, spodobało...Tylko w więcej materiałów potrzebnych do ich tworzenia trzeba się koniecznie zaopatrzyć:)
A tak zmieniając temat to od poniedziałku jest u mnie w nocy dość niska temperatura na zewnątrz...
bywało -24 stopni Celsjusza, dzisiejszego ranka było troszkę cieplej, bo -22...
Brrrrrrrr...
środa, 23 lutego 2011
117. Nocne kartki męskiej tworzenie...
Wczoraj wieczorem mąż poprosił mnie o zrobienie na dzisiaj kartki dla kolegi, który ma za kilka dni urodziny.
Zabrałam się do jej robienia po pierwszej w nocy, nawet na maszynie szyłam o tej porze a mieszkam w jednopiętrowym wielorodzinnym domu.
Ale nie żałuję tego hałasowania (mam nadzieję, że sąsiadów nie obudziłam).
Jedyne co mi się w niej nie podoba, to za duża kokardka, ale ten defekt zauważyłam dopiero podczas oglądania zdjęć zrobionych tej męskiej karteczce...
Tyle o karctce.
Dzisiaj jestem już w stanie wymówić słowo "DZIĘKUJĘ" Wszystkim, którzy okazali mi wsparcie w trudnych dla mnie chwilach.
DZIĘKUJĘ bardzo za słowa wsparcia i otuchy również Tobie Kerry-Marto, Gosiu, Barbaratoja, Wiedzmo, Różany Aniele, Alicjo, Zulo, Ano, Mazmiko, Calypso, Romantyczna Duszo, Moreno, Edziu, Boniusio, As Mimoso, Migoshiu .
Choć nie było Was obok mnie czułam Waszą duchową obecność.
Zabrałam się do jej robienia po pierwszej w nocy, nawet na maszynie szyłam o tej porze a mieszkam w jednopiętrowym wielorodzinnym domu.
Ale nie żałuję tego hałasowania (mam nadzieję, że sąsiadów nie obudziłam).
Jedyne co mi się w niej nie podoba, to za duża kokardka, ale ten defekt zauważyłam dopiero podczas oglądania zdjęć zrobionych tej męskiej karteczce...
Tyle o karctce.
Dzisiaj jestem już w stanie wymówić słowo "DZIĘKUJĘ" Wszystkim, którzy okazali mi wsparcie w trudnych dla mnie chwilach.
DZIĘKUJĘ bardzo za słowa wsparcia i otuchy również Tobie Kerry-Marto, Gosiu, Barbaratoja, Wiedzmo, Różany Aniele, Alicjo, Zulo, Ano, Mazmiko, Calypso, Romantyczna Duszo, Moreno, Edziu, Boniusio, As Mimoso, Migoshiu .
Choć nie było Was obok mnie czułam Waszą duchową obecność.
niedziela, 20 lutego 2011
116. ...A żyć trzeba dalej... :(
Zaległe prace, które miałam pokazać...
Kartka dla Babci Agaty na imieniny:
Naszyjnik, który nie ma jeszcze właścicielki:
Walentynka dla męża:
Szkatułka niedokończona:
środa, 16 lutego 2011
poniedziałek, 14 lutego 2011
114. Witam po wielu dniach nieobecności:)
Przez około dwa tygodnie (dla mnie przez niewyobrażalnie długi czas) mieliśmy nasz komputer w naprawie...
Zepsuł się na tyle poważnie, że musiał być najpierw naprawiony a następnie jego praca obserwowana przez informatyka przez dni kilka.
Mąż przywiózł go do domu w piątek, ale dopiero dzisiejszego wieczoru (a raczej wczorajszego, bo jest juz "jutro") znalazł czas, żeby go uruchomić.
Jestem, z czego się bardzo cieszę...
Tylko szkoda, że nie mogę zrzucić ze swojej komórki żadnego zdjęcia prac, które w tym czasie udało mi się wykonać.
Niewiele tego jest, zrobiłam dwie kartki i mam ozdobioną i przygotowaną do lakierowania szkatułkę, ale mimo wszystko chciałoby się to wszystko Wam pokazać.
Może jutro mąż rozwiąże problem braku możliwości przeniesienia do komputera tych fotek, mam taką nadzieję...
A tymczasem życzę miłej nocy i wesołych, pełnych letniego słońca snów :):):)
Ach, i przypominam o moich smutasowych CIASTECZKACH w postaci trzech par kolczyków do wyboru. Zapraszam serdecznie wszystkich tych, którzy chcieliby jedne z nich przygarnąć:)
Zapisy trwają do końca lutego.
Zepsuł się na tyle poważnie, że musiał być najpierw naprawiony a następnie jego praca obserwowana przez informatyka przez dni kilka.
Mąż przywiózł go do domu w piątek, ale dopiero dzisiejszego wieczoru (a raczej wczorajszego, bo jest juz "jutro") znalazł czas, żeby go uruchomić.
Jestem, z czego się bardzo cieszę...
Tylko szkoda, że nie mogę zrzucić ze swojej komórki żadnego zdjęcia prac, które w tym czasie udało mi się wykonać.
Niewiele tego jest, zrobiłam dwie kartki i mam ozdobioną i przygotowaną do lakierowania szkatułkę, ale mimo wszystko chciałoby się to wszystko Wam pokazać.
Może jutro mąż rozwiąże problem braku możliwości przeniesienia do komputera tych fotek, mam taką nadzieję...
A tymczasem życzę miłej nocy i wesołych, pełnych letniego słońca snów :):):)
Ach, i przypominam o moich smutasowych CIASTECZKACH w postaci trzech par kolczyków do wyboru. Zapraszam serdecznie wszystkich tych, którzy chcieliby jedne z nich przygarnąć:)
Zapisy trwają do końca lutego.
Subskrybuj:
Posty (Atom)