67. Wyzwanie Twórczego Pokoju #6 - Motyle.

Pejtoon, jedna z projektantek  blogu Twórczy Pokój jest autorką kolejnego wyzwania zatytułowanego "Motyle".
Udało mi się coś tam na to wyzwanie wydłubać, i bez zbędnej pisaniny prezentuję, oto efekt mojej pracy:

66. Z Żyrafą im do twarzy:)

Zeszły tydzień, a raczej koniec zeszłego tygodnia był u mnie płodny w deqoupage'owe prace.
Oto ostatnia z nich, a raczej w kolejności wykonywania pierwsza...
Tu właśnie testowałam farbę do szkła w kolorze antycznego złota.
Farba ta jest na bazie alkoholu a że w deqoupage'u jestem jeszcze bardzo zielona nie byłam pewna, czy mogę tę farbę wykorzystać jako podkład pod preparaty dwuskładnikowe do spękań crackle.
Więc żeby się o tym przekonać wzięłam drewniany pojemnik na kredki mojego synka i tą farbą go wymalowałam.
Na to nakleiłam motyw żyrafy wycięty z serwetki, całość pokryłam preparatami dwuskładnikowymi a po wyschnięciu zabezpieczyłam lakierem poliuretanowym.
Pojemnik dotąd stoi cały, nic się z nim nie dzieje, czyli takie połączenie nie jest chyba zakazane:)

65. Na imieniny dla Anny:)

Moja sąsiadka Ania, dzisiaj właśnie obchodzi swoje imieniny, z tej okazji zrobiłam jej pudełko, które również jest nie do końca udane.
I tu widać pomarszczone motywy serwetkowe oraz prześwity, które powstały przy (jak się okazało w efekcie końcowym) niedokładnym nakładaniu preparatów dwuskładnikowych do spękań crackle:(
Nakładając te preparaty zdawało mi się, że nanoszę je pędzel przy pędzlu, ale jak widać na załączonych obrazkach, to było moje złudne wrażenie...
Ale oczywiście nie poddam się. Wiadomo, praktyka czyni mistrza, więc może i ja kiedyś tym mistrzem zostanę hihiiihi... (oby) :):):)

64. Opowieść o Holandii - wyzwanie nr 3 w Szufladzie.

W odpowiedzi na kolejne wyzwanie Szuflady noszące tytuł "Opowieśc o Holandii" tak oto ozdobiłam pudełko, które dzisiaj trafiło do pewnego pana obchodzącego swoje 40 urodziny.
Osoby, które troszkę więcej orientują się w dziedzinie Holandii od razu zauważą mój kardynalny błąd w tej interpretacji szufladowego wyzwania:(
Ale o tym za chwilę...
Pudełko ozdobiłam wydrukowanymi z internetu zdjęciami: godła Holandii, nut hymnu holenderskiego oraz...no właśnie:(
Poszukując jakichś fajnych fotografii do tego wyzwania natknęłam się na zdjęcie ryciny (chyba ryciny?) Nowego Amsterdamu, które bardzo mi się spodobało...
I ja, że tak delikatnie powiem niemądra, założyłam że ta rycina przedstawia holenderski Amsterdam - oj naiwna...
Dopiero po wykonaniu tego pudełka coś mnie tknęło żeby sprawdzić czy przypadkiem ten Nowy Amsterdam to nie jest coś zupełnie innego.
Oczywiście okazało się, że tak!
Mam nadzieję jednak, że mi to wybaczycie?
Obiecuję, że następnym razem zanim coś mi się spodoba sprawdzę co to tak naprawdę jest...
Jeszcze tylko dodam, że ja tego deqoupage'u dopiero się uczę w związku z czym przepraszam za te moje gołym okiem widoczne błędy w jego prawidłowym wykonaniu.
Być może ktoś, kto jest deqoupage'owym ekspertem  po obejrzeniu tych moich wypocin podpowie mi jak owych błędów w następnym pudełeczku nie popełnić?
Ps.
Przepraszam za kiepską jakość zdjęć... Innych nie udało mi się zrobić:(

63. Zainspirowane serduchami z granatami:)

Gdy Olenta zaprezentowała po raz pierwszy swoje magiczne kolczyki  "Serducha z granatami" zostałam zaczarowana...
Te kolczyki wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że nie mogłam przestać o nich myśleć, wiec (jak już we wcześniejszych postach wspomniałam) szybciutko je od Oli zakupiłam :)
Ale zanim "Serducha z granatami" do mnie za pośrednictwem naszej Poczty Polskiej dotarły postanowiłam coś podobnego sama stworzyć...
Zrobiłam jeden kolczyk, tylko jeden, ponieważ nie byłam pewna, czy o taki efekt końcowy właśnie mi chodzi...
Jednakże wczoraj, wracając  z wizyty w gabinecie usg (byłam tam z moim najstarszym synkiem) pomyślałam sobie, że tak naprawdę  to co powstało na pierwszym kolczyku jak najbardziej może pozostać efektem końcowym (tak na początek tworzenia czegoś innego niż jednoszpilkowce), i dokończyłam dzieła robiąc kolczyk do pary:)
Oczywiście zastosowałam inne materiały, inne elementy, ale ogólny profil kolczyków został zachowany...
Oto co mi z tego mojego prawie kopiowania wyszło:)

62. Rodzina mi się powiększyła:):):)

Tak, tak... powiększyła się o wygraną we Fioletowym Candy Króliczkę, którą nazwałam Violet'ką:):):)
Violet'kę oraz śliczną fioletową broszkę dzisiaj dostarczył do mojego domostwa Pan Listonosz, więc już rodzina w komplecie:)
A oto moja nowa córuchna:):):)

Teraz Malince i Małgorzatce będzie jeszcze raźniej, zresztą już się dziewczyny zaprzyjaźniły i siadły sobie pod kamieniem by dać odpocząć swym delikatnym plecom...

Ach, i przy okazji przedstawiania nowego członka Naszej Rodziny pochwalę się pierwsza moją wygraną w Candy, czyli cudownymi kolczykami od Karmazynowego Kamyka:)
Oto One, śliczne, prawda?

To jeszcze się pochwalę kolczykami, które zakupiłam od Olenty:) bo też mam je już u siebie...
Miałam je już na swoich uszach w zeszły weekend, ale niestety nie obfotografowano mnie w nich (nie mogłam się swego Osobistego o to doprosić)...
Więc zrobiłam im zdjęcie na wyżej widzianym kamieniu:):):)
Oto moje Serduchowe Granaty:):):)

I to byłoby na tyle...

61. Perełkowce jednoszpilkowce:)

Oj bieda w tym moim pudełeczku do spełniania marzeń, bieda...
Bieda, jeżeli chodzi o srebrne półfabrykaty: bigle, kuleczki, oponki, daszki i inne niezbędne srebrne przydasie...
Powoli cierpliwość mojego Osobistego się kończy i z zamówienia na zamówienie muszę ograniczać się w zakupach biżuteryjnych...
 Jeszcze z tak zwanych resztek udaje mi się coś tam sklecić, ale serce i dusza chciałoby zaszaleć, a tu nie ma za bardzo z czym:(
Może gdyby sprzedaż tych moich dłubanek ruszyła do przodu to byłoby z pewnością inaczej, a tak zmuszona jestem do oganiczeń a z elementami posrebrzanymi jakoś nie mogę się zaprzyjaźnić...
Dość narzekania, czas pokazać co tam dzisiaj wydłubałam....
Oczywiście jest to nic skomplikowanego, jak to z jednoszpilkowcami...
Takie coś wydłubałam, czyli na srebrnych biglach zawieszone srebrne szpilki a na nie nawleczone perełki Swarovskiego oraz porcelanowe kulki z motywem kwiatowym:)

60. Brązowa Lawa w towarzystwie labradorytu:)

I znów brązowa lawa, tym razem towarzyszy jej fasetowany labradoryt, i myślę, że to towarzystwo jest dla lawy jak najbardziej wskazane:):):)
Kolczyki te zrobiłam przed chwilą...
Ogólne niby wszystko jest na miejscu, ale bigle są tu nie takie, jakie bym chciała...
Cóż, jest to co akurat w moim magicznym pudełeczku do spełniania marzeń posiadałam:(
Kupię inne to zamienię:):):)

59. "Coś wesołego, wakacyjnego"

"Coś wesołego, wakacyjnego" to temat na jaki należy przygotować swoje tworki w wyzwaniu Twórczego Pokoju.
Wyzwanie Twórczego Pokoju podejmuję po raz pierwszy, mam nadzieję, że nie ostatni:)
"Coś wesołego, wakacyjnego" w moim wydaniu to te oto kolczyki, które w swoim składzie posiadają srebrne szpilki i bigle, pomarańczowe kostki howlitu, czerwone dyski korala, turkusowe dyski turkusu, marmurowe zielone kulki oraz elementy w kształcie dysku wyglądające jak metal, były mi one darowane więc nie znam ich nazwy...
 Kolorystycznie jest tu dość wesoło, więc chyba podstawowy warunek Wyzwania został spełniony:):):)

58. Letnie Candy u Olenty:)

To ja jeszcze jedno Candy zareklamuję...
Tym razem będzie to Letnie Candy u Olenty z blogu Olentowe Twory i wytwory, przemyślenia na temat zdobienia...
Olę również poznałam na Szafie, portalu internetowym, który głównie okupują ludzi bardzo młodzi... ale my "stare kobiety" przetrwałyśmy tam niejedną burzę.... i rozmawiamy o wszystkim i o niczym na naszym Szafowym wątku:):):)
Ola tworzy biżuterię a Jej cudeńka bardzo mnie zachwycają, jestem szczęśliwą posiadaczką już dwóch par Olentowych kolczyków :):):)
Na swoje Pierwsze Letnie Candy Ola przygotowała komplet złożony z naszyjnika i bransoletki....
Ale po co mam się rozpisywać, wszystkie szczegóły zapisane są TUTAJ:):):)
Ja pokażę Wam jedynie jedno zdjęcie na zachętę:)

57. Candy Sierotki Marysi:)

Nie wszyscy znają ten niedawno powstały blog i jego przemiłą właścicielkę, więc postanowiłam Sierotkę Marysię trochę zareklamować:)
Tę niezwykłą osóbkę poznałam na innym portalu internetowym (kobiecym zresztą), który zwie się Szafa.pl.
Odkąd się Tam poznałyśmy ( a znamy się już chyba rok) nie ma dnia, żebyśmy na forum tego portalu ze sobą nie rozmawiały:):):)
Sierotka Marysia to bardzo uzdolniona osoba, niejedną rzecz zrobioną Sierotki Marysi rączkami osobiście posiadam i wierzcie mi na słowo, są to pod każdym względem idealne twory!!!
Więc gdy Sierotka Marysia zorganizowała swoje szydełkowe Candy, postanowiłam Was o tym poinformować...
Zajrzyjcie TAM bo to co jest do wygrania to prawdziwe ręcznie robione cudeńka:) Zresztą nie tylko cukiereczek z Candy jest przecudnej urody o czym się pewnie za chwilę przekonacie:):):)
A ja zmieniając pierwotny zamysł tego postu  zamieszczam jednak zdjęcie Marysieńkowych cukierasków i wierzę, że gdy je zobaczycie na pewno staniecie po nie w kolejkę:):):)

56. Hurra!!! Wygrałam pierwsze Candy:):):)

Tak, tak Dziewczęta, i do mnie w końcu uśmiechnął się Szczęśliwy Los:)
Wczoraj zajrzałam na wynik Candy u Karmazynowego Kamyka a tam przeczytałam, że córeczka właścicielki karmazynowego blogu kamyczkowego Paulinka wyciągnęła właśnie mój los!!!
Ależ się ucieszyłam:) :):)
Dziękuję bardzo słodziutka Paulinko, a teraz chwalę się wygraną:):):)
Oto, moje szczęście:

55. Szufladowe wyzwanie # 2

Lubię wyzwania więc z chęcią podjęłam kolejne Szufladowe wyzwanie o tytule "Nastał czas wakacji" i zrobiłam tradycyjnie kolczyki:)
Tak prawdę mówiąc to nie bardzo mi one wyszły :(
Ale co tam, pierwsze robione metodą deqoupage, więc proszę o wyrozumiałość...

54. Neutralnych ciąg dalszy... Darowane Kwiatki:)

W poniedziałek przyszła przesyłka z kolczykami od Oli z blogu Olentowe twory i wytwory, przemyślenia na tema zdobienia ...
Z pięknymi koczykami, które są jakby stworzone właśnie na moje skromne uszy:):):)
Ola zrobiła mi jeszcze jedną niespodziankę, do koperty z kolczykami włożyła także pokaźną ilość przeróżnych kamyków, koralików i innych elementów do tworzenia biżuterii, czym to Ola po raz kolejny niezwykle mnie ucieszyła:):):)
A kiedy w tym tłumie przydasi zobaczyłam śliczne kwiatuszki od razu musiałam je wykorzystać i umieścić w kolczykach, które teraz oto prezentuję:)

53. Aniołeczki Rusałeczki:)

I tu nie zaszalałam (hihihihihi...).
Wczoraj zrobiłam jeszcze tak na szybko te oto kolczyki z Aniołeczkami (choć gdy te zawieszki zamawiałam w ofercie było napisane, że są to Rusałki)...
Każdy może je sobie nazywać jak mu się spodoba, najważniejsze jest przecież to, że same w sobie są urocze:)

52. Filipińskie małe Co Nieco:):):)

Kolczyki z koralem filipińskim już dawno za mną "chodziły"...
Tylko nie bardzo miałam wenę, żeby coś sensownego z tą "ciekawą" kulką zrobić...
Dzisiaj nastał dzień, w którym ten koral sam wpadł mi w ręce jako pierwszy więc postanowiłam się nim pobawić, a nuż widelec coś z tego będzie?
Koral filipiński lubi... koral, więc nie zaszalałam za bardzo i oprócz srebra i wspomnianego już Filipińczyka wykorzystałam też ten klasyczny koral (koloru czerwonego oczywiście).
Oto efekt mojej dzisiejszej zabawy:):):)